Witam Was ponownie. Mam dla Was przygotowane kilka zestawów i zastanawiałam się jaki by tu dodać w końcu stwierdziłam, że będę dodawała w takiej kolejności jakie były robione.
Dzisiaj mam dla Was stylizację w której wykorzystałam motyw będący hitem z zeszłego(?) roku, czyli wisiorek z sową. Wiem, teraz to nie modne etc., ale ten wisiorek jest tak uroczy, że nie mam zamiaru odkładać go dlatego, że jego miejsce zajmują inne zwierzęta.
Spódniczkę czarną znacie z poprzedniego wpisu, kilka miesięcy temu chciałam się jej pozbyć, ale że nie było chętnych na kupno to ją zostawiłam. Jakie szczęście, ostatnio sprawdza się idealnie. Jeansową koszulę już kolejną znalazłam w SH. Jakoś nie uśmiechało mi się wydawać na taką co najmniej 80 zł,a ta kosztowała śmieszne pieniądze. Kapelusz jest czymś co dopiero tego lata zawitało w mojej garderobie i z chęcią powiększę sobie takową kolekcję. A no i skóra którą dobrze znacie sprzed dwóch wpisów, ale tym razem siostra zgodziła robić się za fotografa, więc zdjęcia są lepszej jakości, aczkolwiek nie jest to nadal to co chcę prezentować na blogu. Mam nadzieję, że taka zwykła stylizacja przypadnie Wam do gustu.
bluzka biała: H&M/koszula jeansowa:second-hand/kurtka skórzana:sklep z wyrobami skórzanymi/spódniczka: H&M/kapelusz:Szachownica/buty: bazarek
Dzisiaj mam dla Was stylizację w której wykorzystałam motyw będący hitem z zeszłego(?) roku, czyli wisiorek z sową. Wiem, teraz to nie modne etc., ale ten wisiorek jest tak uroczy, że nie mam zamiaru odkładać go dlatego, że jego miejsce zajmują inne zwierzęta.
Spódniczkę czarną znacie z poprzedniego wpisu, kilka miesięcy temu chciałam się jej pozbyć, ale że nie było chętnych na kupno to ją zostawiłam. Jakie szczęście, ostatnio sprawdza się idealnie. Jeansową koszulę już kolejną znalazłam w SH. Jakoś nie uśmiechało mi się wydawać na taką co najmniej 80 zł,a ta kosztowała śmieszne pieniądze. Kapelusz jest czymś co dopiero tego lata zawitało w mojej garderobie i z chęcią powiększę sobie takową kolekcję. A no i skóra którą dobrze znacie sprzed dwóch wpisów, ale tym razem siostra zgodziła robić się za fotografa, więc zdjęcia są lepszej jakości, aczkolwiek nie jest to nadal to co chcę prezentować na blogu. Mam nadzieję, że taka zwykła stylizacja przypadnie Wam do gustu.